niedziela, 14 lipca 2013

Wyprawa rowerowa Wierzonka


no rain no fun :)


w drodze na bezdroża... 


jeszcze zadowoleni... :)


tutaj to ja prowadzę peleton :)


Seba....


drogi? po co komu drogi :) ważne że pifko jest...


Koniec przerwy, czas w drogę...


Sebastiany jadą tam, a ja nie bo tam nie ma drogi, pole tylko....


no i miałem rację :) drogi brak...


drogi nie było... ale było co innego :)


Gdzie ta k... droga? :)


odwiedziliśmy też ostatnie miejsce spoczynku właścicieli Wierzonki...


Tymczasowo droga się polepszyła....


...czego nie można powiedzieć o pogodzie...
ze złej zmieniła się w fatalną :)


ustalanie gdzie my tak naprawdę jesteśmy :)


po tych ustaleniach ruszamy dalej...


mała przerwa...


czego jak czego ale wody to nam nie brakowało...


my i nasze ubłocone rowery, ja tutaj mam już dosyć :)


no i na końcu cel naszej wyprawy :) jechaliśmy trochę na około... 
ale było warto...



....autorem fotek jest Sebastian Urbański...
ja je tylko wywołałem....

68 km w deszczu i błocie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz