no rain no fun :)
w drodze na bezdroża...
jeszcze zadowoleni... :)
tutaj to ja prowadzę peleton :)
Seba....
drogi? po co komu drogi :) ważne że pifko jest...
Koniec przerwy, czas w drogę...
Sebastiany jadą tam, a ja nie bo tam nie ma drogi, pole tylko....
no i miałem rację :) drogi brak...
drogi nie było... ale było co innego :)
Gdzie ta k... droga? :)
odwiedziliśmy też ostatnie miejsce spoczynku właścicieli Wierzonki...
Tymczasowo droga się polepszyła....
...czego nie można powiedzieć o pogodzie...
ze złej zmieniła się w fatalną :)
ustalanie gdzie my tak naprawdę jesteśmy :)
po tych ustaleniach ruszamy dalej...
mała przerwa...
czego jak czego ale wody to nam nie brakowało...
my i nasze ubłocone rowery, ja tutaj mam już dosyć :)
no i na końcu cel naszej wyprawy :) jechaliśmy trochę na około...
ale było warto...
....autorem fotek jest Sebastian Urbański...
ja je tylko wywołałem....
68 km w deszczu i błocie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz