sobota, 31 sierpnia 2013

Zakhyntos / Zante Grecja


Wróciłem ze swej wyprawy
czas na mały foto reportaż


tuż przed odlotem... czekamy i obserwujemy jak ląduje nasz samolot :)
to było nie do końca rozsądne, bo kiedy udaliśmy się do odprawy na około 1h wcześniej okazało się że samolotów o tej samej godzinie startuje około 4 a bramek do odprawy są tylko 2 :) kolejka b. duża, ludzie zdenerwowani czy samoloty poczekają czy nie, organizacja fatalna, przepychanki kłótnie i nerwy...
ale się udało :) 


jedna z uliczek Zante stolicy wyspy


Port w Zante...


Zante jak i Laganas, gdzie mieszkaliśmy, w dzień jest oświetlane energooszczędnymi żarówkami :)
lepiej to działa w dzień bo w nocy te żaróweczki oświetlają jedynie te lampki i nic więcej :)


Zante...
Tego dnia wybrałem się do stolicy samemu tylko po kartę prepaid, tak aby mieć internet w telefonie, a to było mi potrzebne do nawigacji google, planowaliśmy zwiedzać wyspę samodzielnie więc rzecz przydatna. 
Nabyłem kartę vodafone w sumie kosztowało to mnie 11 euro (5 euro karta + 5 euro pakiet 500 mb + 1 euro na rozmowy)  w Grecji jest jeszcze jeden operator Cosmote na Zakhyntos okazało się że ma dużo lepszy zasięg niż Vodafone, ale wiem top dopiero teraz. Obaj operatorzy mają salony w Zante na ulicy Roma 8. Ważne aby mieć dokument tożsamości przy sobie, karty prepaid są w Grecji rejestrowane :)
Telefon oczywiście musi być odpowiednio skonfigurowany przez pracownika salonu.


A to nasz basenik w którym Weronika znalazła sobie kumpla Wiktora :)


i jeszcze nasz basenik... dodam że woda w morzu była cieplejsza niż a basenie
i chyba nawet czystsza :)


Kolejna wizyta w Zante, tym razem już nie sam, w niedziele, okazuje się że w niedziele dużo sklepów pozamykane.... :) Polscy politycy zrobili by tam porządek :)
na szczęście knajpy są otwarte więc pifko czy kafke mrożoną  można nadal sobie wypić...


Takie roślinki tylko tam gdzie ciepło...


A to co? prostowanie sieci? :) nie mam pojęcia, w każdym razie walili w nie gumowymi młotkami :)


Dalsza eksploracja kolorowej stolicy w poszukiwaniu zakupów..


widok na Zante z wzgórza dawnej warowni, trzęsienie ziemi z lat 50 zniszczyło wiele więc na wzgórzu są jedynie pozostałości po dawnym zamku...Ale widok jest nadal...


Wejście do ruin 3 euro :)


To chyba kiedyś miotało kulkami...


Grecki błękit, fotka dzięki uprzejmości braci Czechów :) na wzgórze dotarłem sam wspinaczka około 2 km w górę z 40 stopniowym upale to nie łatwa sprawa.. 


Ruiny zamku...


wzgórze z ruinami zamku jest bardzo zielone
wszędzie są rozmieszczone gaśnice
jest też dosyć głośno ze względu na cykady... 


zwiedzających nie było za wiele.. ;)


resztki po zamku...


to chyba fundamenty?


to samo...


To jest największa pozostałość po zamku który w tym miejscu kiedyś był...


i ostatnia fota z ruin zamku, generalnie uważam że warto się tam wybrać ale albo autem albo przygotować się na małą wspinaczkę i zaopatrzyć się w wodę ...


powrót do centrum miasta i troszkę cienia :)


troszkę cienia i kolorów :)


... Powrót z Zante do Laganas...oczekiwanie na przystanku autobusowego
bilet 1,6 euro :)


Widok na plażę w Laganas party part of Zakhyntos :)


Główna ulica Laganas i podobnie jak i stolica oświetlona również w dzień :)


a tutaj wybraliśmy się w poszukiwaniu żółwia kareta kareta, jak widać nie my jedyni :)
i tak, tam w środku kadru jest kawałek żółwia. Wyprawy takie są organizowane w kilku punktach na plaży Laganas i kosztują 10 euro za 1h, 15 euro za 2h i 20 euro za 3h, dziecko ma za darmo :)
za 10 E jest bez pływania tylko oglądanie żółwi, a spotkamy je na pewno, w razie kłopotów z odnalezieniem, niektóre mają nadajniki namierzające... za 15 e mamy dodatkowo 1h wizytę na plaży na pobliskiej wysepce Marathonisi nazywanej też wyspą żółwia ze względu na swój kształt.
Za 20 E dostajemy dodatkowo zwiedzanie grot Keri gdzie również mamy możliwość kąpieli....
My oczywiście wzięliśmy wyprawę 3h  


A to wysepka zwana Agios Sostis, dostęp z lądu przez drewniany mostek, niedaleko Laganas, na wysepce jedyne co jest to knajpa z plażą, wstęp 4 euro dziecko free, bilet można wymienić na napoje w barze...


a to już Keri Caves...


To nasza łódka, my i sami Grecy :) oraz dno widoczne nawet przy głębokości 11 m i pewnie głębiej też...
płyniemy się wypluskać do jakiejś groty Keri...


w drodze na kąpielisko :)


i samo kąpielisko... mało światła więc i fota nie najlepsza :)
ale grota i woda istna bajka, 8m głębokości, przejrzystość 100%
trzeba było jedynie uważać na meduzy, trochę ich tam było
dno to sam piaseczek i nic więcej...


i jeszcze jedna fota z raju :)


fotka z plaży na wyspie żółwi Marathonisi tutaj mieliśmy 1h na relaks..


Kolejny punkt programu wyprawy Askos Stone Park wstęp 11 euro dziecko free :)


Zwierzątka można karmić uważać trzeba tylko na te rogate :) mogą zrobić dziecku krzywdę porożem
oczywiście nie celowo bo łagodne wszystkie są...


Było też ptactwo :) spragnione bardzo....


Jejść!!! :)


oczekiwanie na cyplu Skinari, najdalej wysuniętej na północ części wyspy, na statek do zatoki wraku, a wcześniej do Skinari blue caves 11 euro od osoby dziecko za darmo. Statek wypływał co 10 min, z tym że jeden do blue caves a inny do zatoki wraku. Więc najpierw popłyneliśmy obejrzeć blue caves (zwiedzanie + kąpiel około 30 min) a zaraz potem do Nvagio beach (około 40 min podróż + 1h na miejscu na relaks) 


taką mniej więcej łódką zwiedzamy blue caves


...i same blue caves Skinari...


a to zejście na "plażę" z knajpy na Skinari Cape tutaj też była przerwa na pluskanie się w trakcie zwiedzania Blue Caves


No i cel wyprawy wszystkich turystów na wyspie... Navagio Beach , Zatoka wraku...
dech zapiera... minus którego na fotkach nie widać to troszkę wali spalinami :) bowiem przypływa tu tak wiele łodzi z turystami a plaża jest z 3 stron zamknięta wysokimi skałami, nie mniej WARTO! woda nie jest tu specjalnie przejrzysta, jest zamulona nie wiem czym ale to coś nadaje nierealny wręcz odcień błękitu...


i sam wrak... przewaga cyrylicy na nim jasno wskazuje kto najczęściej po nim bazgrze :)


...w raju...


rdza...


Navagio Beach


po 1h pluskania się w raju :) opuszczamy zatokę wraku...


i widok z góry na plażę na której byłem i się pluskałem :)


To już następnego dnia Porto Vromi. Wyspa mała ale planując zwiedzanie jej autem przyjmijmy średnią prędkość 40 km/h :)


a to taka knajpa w miejscu zwanym Kampi.... :) taki widoczek podczas obiadu? Bezcenne..


Takie właśnie są widoczki z tej knajpki...


też z Kampi...

a to porto limnionas, same skały a woda czysta jak łza... rybki kolorowe... bajka...


chwila odpoczynku w Keri.. obok latarni...


panorama z Keri Light Hause....


Największa flaga Grecji na świecie, tego może nie widać ale powierzchnia tej flagi to 667 metrów kwadratowych :) robi ogromne wrażenie, również w Keri obok latarni...


Tam gdzie flaga jest jeszcze knajpka a z niej taki widoczek....


b. przyjemnie :)


Mój ulubiony napój.. 2% radlerek... na takie upały idealny :)


Agios Sostis. knajpka/plaża troszkę zatłoczona jak widać :)


A takim mostkiem Agios Sostis łączy się z lądem..


w pobliżu Agios Sostis...


a to nasz hotelik w nocy...


takie wynalazki można spotkać w greckich sklepach :)


a to mały poczęstunek, nie widziałem że oliwa może być aż tak pyszna, jedną oczywiście przywieźliśmy nie sposób się oprzeć :)


Ciekawe czy w Polsce taki biznes byłby możliwy :)


w drodze na Kefalonie.... 2h, wycieczka wykupione w lokalnym biurze podróży
Cavo Grosso, które gorąco polecam, ceny b. konkurencyjne. 40E za osobę dorosłą a dziecko free :)
Wycieczkę rezerwuje się w paru punktach zwyczajnie na ulicy stoją naganiacze i zachęcają :)
Wycieczka oczywiście całodzienna...


Kefalonia ... jeszcze 1h i będziemy na miejscu :)


a to już kościół na kefaloni...


i mała panorama z tego kościółka ...


no i cel wycieczek na Kefalonie czyli grota drogarati, niestety bez statywu trudno zrobić tam sensowne zdjęcie....


Spora ta dziura w ziemi :)


i chyba najważniejszy i najpiękniejszy cel podróży podziemne jezioro melissani
bajka....


Plaża myrtos, Kefalonia...


powrót z Kefaloni... widok na Skinari Cape 


paski renomowanych marek :) każdy za 3 euro... 
były też portfele, torebki i inne skórzane wyroby...


The End...